sobota, 30 czerwca 2012

CHARLOTTE. Kraków, Plac Szczepański 2

Po raz pierwszy przeczytałam o Charlotte u Styledigger. Pomyślałam wtedy: Boże, jakie to pretensjonalne! Jakie to niezdrowe! Zażerać chleb z dżemem i czekoladą w ilościach hurtowych, zagryzać croissantem.. i dziś sama JA siedziałam w Charlotte i jadłam chleb z dżemem... i byłam bardzo, bardzo szczęśliwa...





Moim zdaniem najpyszniejsza jest konfitura z truskawek z wyczuwalną nutką cynamonu.


W Charlotte można zjeść nie tylko na słodko :) Poniżej Croque-Madame (16 zł)



W krakowskiej Charlotte (nie wiem, jak jest w Stolicy) można usiąść w sali na dole i obserwować pracę Pana Piekarza. 




Na dużego plusa zasługuje obsługa, która jest bardzo, bardzo miła i uśmiechnięta. :)


Warto się wybrać chociaż raz, by wyrobić sobie własną opinię o tym miejscu. Ja polecam, ale nie za często, bo można się utuczyć :))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz