czwartek, 13 września 2012

KOGEL MOGEL. Kraków, Sienna 12

Niedawno doszły nas słuchy o nowej restauracji sieci Gourmet. Należą do niej takie lokale jak Mamma Mia, Wesele, Miód Malina- popularne i świetnie oceniane przez krakowian. Nowe dziecko nazywa się Kogel Mogel, serwuje tradycyjną kuchnię polską i znajduje się na Siennej, nieco poniżej restauracji Aperitif.
W Koglu powitał nas niezwykle miły, przystojny, szarmancki kelner. Wręczył nam menu w formie gazety (można je przestudiować na stronie internetowej Kogla Mogla). 

Charakterystyczny element wszystkich restauracji z sieci Gourmet Restaurants to przepiękne wieńce wiszące pod sufitem (podoba mi się zwłaszcza ten w Marmoladzie).


Sala w której siedzieliśmy była bardzo klimatycznie urządzona:


W porcelanowych wazonikach gipsówka i- jakże by inaczej- czerwony goździk :)


Dokonaliśmy swoich wyborów i rozsiedliśmy się wygodnie. Ze stolika przy oknie można podziwiać widok na Sienną, jednocześnie będąc ukrytym za firanką "zazdrostką".

Czas oczekiwania nie był długi. Kelner podał nam wodę a następnie- niespodzianka! Dostaliśmy koszyk pieczywa i sos tatarski (ja myślałam, że to pasta rybna). Cokolwiek to było- było pyszne (zdjęć brak, bo rzuciliśmy się wygłodniali..). Podsłuchałam, że czasem bywa też chleb ze smalcem. Bardzo lubię, gdy restauracja częstuje gości małą przekąską. Moja rodzina mówi na to "czekanko"- czyli coś, co się je czekając na danie właściwe ;)

Chwilę później na stół trafiły przystawki. Cóż, czasem każdy obywatel, czy Mąż czy Kawaler, ma po prostu ochotę na śledzika. Okazał się wyborny i skłonił do wspomnień z dzieciństwa.


Nigdy nie jadłam żurku w chlebie! Pomyślałam więc- czemu nie :) Chlebek (graham) był bardzo chrupiący i smaczny (podgryzłam go, a co!), żurek pyszny i pełen dobrych dodatków, ale było go bardzo mało. Część zupy wsiąkła w chleb, przez co miałam jej jeszcze mniej :(


Na drugie zamówiliśmy schabowego :) Był smaczny, chrupki, i co rzadkie- z kością. Tak dawniej serwowało się w domu.


Dodatki do dania. Tu ciekawostka- widoczna na zdjęciu porcja ziemniaków (niecałe 3 sztuki) kosztowała.. 6 zł. Drogi Kolu Moglu.. takie detale potrafią popsuć ogólne wrażenie.. po co takie centusiowanie na ziemniakach, które kosztują złotówkę za kilogram? Kapusta zasmażana- absolutna klasyka do schabowego, na upalny dzień okazała się jednak za ciężka. Mizera smaczna, orzeźwiająca, z nutą słodką. Z pewnością posłodzono śmietanę. Roszponka do mizerii nie pasuje, walor dekoracyjny też nijaki. Ponownie- szkoda, że taka mała porcja.


Wyszliśmy najedzeni, bardzo zadowoleni i lżejsi o 100 zł. Ponadto miło spędziliśmy czas. Nasz kelner był fantastyczny. Na pewno wrócimy, by sprawdzić barszczyk i pierogi!

Czego nie ma na zdjęciach?

Restauracja ma bardzo ciekawy bar- polecam sprawdzić galerię na stronie restauracji :)
W podwórku zlokalizowany jest uroczy ogródek.
W niektore dni odbywają się koncerty- szczegóły na facebooku.

Kogel Mogel.
Kraków, Sienna 12.

Inne recenzje: Blog 365 knajp

2 komentarze:

  1. Witamy, świetny blog!
    Dodajemy do obserwowanych i zapraszamy do nas!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śledzik i zupa wyglądają nieźle, ale reszta... W tym lokalu jeszcze nie byłam, ale obserwując go z zewnątrz, spodziewałam się jednak nieco wyższego standardu. :-)

    OdpowiedzUsuń